w krzakach dzikich malin
w otoczeniu pszczół
szukałem smaku uczuć
zamyślonych, ukrytych
kto był tam na polanie
u wrót zaczarowanych bajek
ten widział oczy wilków
słyszał chrumkanie dzików
kaleczył dłonie o kolce
w naturze nie ma ciszy
tylko ja nie słyszałem pieśni
granych na cytrach gałązek
lecz czułem drżenie strun
trącanych palcami wiatru
z perspektywy lat
zamiatanych miotłą zdarzeń
widać jak w upływie czasu
zmienia się kierunek drogi
jak daleki horyzont zakreśla stan życia
kiedy postacie przyczajone w zaroślach
biegły pod rękę ze śmierci znakiem
a przy drodze drogowskaz
nadawał sens wędrówce